Zapewne nie jest to dla Was - nauczycieli i rodziców - nic nowego. Przedstawienia bożonarodzeniowe to w zasadzie chleb codzienny... No - może cogrudniowy. Dla nas jednak będzie to pierwszy raz.
Tak naprawdę szkółka w naszym kościele na pełnych obrotach istnieje od roku. dwa lata wcześniej dzieci była garstka, a nauczycielki dwie na krzyż, a rok wcześniej dzieci się wprawdzie namnożyło, ale nauczycielek niekoniecznie, więc zajęcia dla dzieci obywały się co dwa tygodnie. Dopiero w roku szkolnym 2014/2015 zaczęło to funkcjonować sprawnie i w pełnym wymiarze. Co za tym idzie nasze dzieci nie mają jeszcze w programie tego wszystkiego co mają dzieci z kościołów o wieloletniej szkółkowej tradycji. Między innymi - nie robiły nigdy przedstawienia gwiazdkowego.
W zeszłym roku dzieci, symbolicznie przebrane za pasterzy i aniołki, zaśpiewały przed cały Kościołem jedną kolędę. Było to - jak na ich nieduży wiek i zerowe doświadczenie - niemałym osiągnięciem:
Widzicie, że przeważają maluszki, więc ciężko byłoby nauczyć ich tekstu, który mają wygłosić na forum.
Teraz dzieci są większe. Bardziej śmiałe i bardziej wygadane. Mam więc nadzieję, że uda nam się - przy odpowiedniej dawce prób - zorganizować i pokazać całego Kościołowi prawdziwą sztukę. Co planujemy? Przedstawienie oparte na tekście z Ewangelii Łukasza. I własnie do tego zmierzałam przez cały czas...
5 dowodów na wyższość tekstu biblijnego nad jakąkolwiek sztuką teatralną
(oczywiście przedstawianą w Kościele)
- Dzieci obcują ze Słowem Bożym. Tego wciąż, nawet w Kościołach, jest zbyt mało. Czytają na zajęciach - z wiadomych powodów - dzieci starsze. Młodszym dzieciom historie opowiadamy. I nie ma w tym nic złego. Ale w przypadku prostej, napisanej zrozumiałym językiem historii, do tego jeszcze dobrze znanej - czemu, nawet jeśli mamy do czynienia z maluchami - nie sięgnąć po "prawdziwą" Biblię?
- Jest łatwiej. Nie ukrywajmy, dla niewielu z nas, nauczycieli szkółek niedzielnych, jest to praca, a nie służba. A nawet jeśli tak się zdarzy - nigdy nie jest to nasze jedyne zajęcie. Jest praca zawodowa, a nawet jeśli jej nie ma to jest dom, mąż, dzieci albo szkoła czy studia. Na szkółkę nie możemy poświęcić całego naszego czasu. A przygotowanie takiego przedstawienia gwiazdkowego jest czasochłonne: bo scenografia, bo kostiumy, bo teksty wydrukować i rozdać, bo kolędy nauczyć, bo próby z dziećmi przeprowadzać... Kiedy w ramach naszej sztuki zaangażujemy narratora czytającego tekst z Biblii i nauczymy dzieci pojedynczych kwestii i konkretnych zachowań na scenie (tu wchodzicie, tu mówisz, teraz śpiewamy) będzie prościej i dla nich, i dla Was. I nikt nie będzie musiał poświęcać dodatkowego czasu na napisanie tekstu przedstawienia, bo ten tekst jest już od dwóch tysięcy lat gotowy!
- Scenariusz na pewno nie będzie grafomański. No bo chyba nikt nie powie, że Ewangelia Łukasza to grafomaństwo? Wprawdzie był on lekarzem, ale pisanie też mu szło nieźle. No, a w przypadku sztuk pisanych na zapotrzebowanie szkółki niedzielnej może być różnie - być może mamy szczęście i jakąś taką ciocię w zborze, która jest uzdolniona literacko. Ale jak nie mamy i tylko nie mówimy chętnej cioci, że jej tekst nam zgrzyta, żeby jej przykro nie było? Mając za sobą autorytet Słowa Bożego nie musimy sprawiać cioci przykrości.
- Na pewno nikt nie będzie zgorszony ani urażony. Pamiętam jeszcze te czasy, kiedy w Kościele Zielonoświątkowym nie można było śpiewać kolęd, bo to katolickie. Szczęśliwie już się od tego odchodzi i skupiamy się w kontaktach z innymi kościołami na tym co nas łączy a nie na tym co nas dzieli. Teks Ewangelii łączy. Na takie przedstawienie można zaprosić i ciocię chodzącą do Prostaczków i wujka księdza, a także całe rzesze znajomych należących do innych wyznań chrześcijańskich, ku wzajemnemu zbudowaniu.
- Słowo Boże staje się codziennością. Nie ukrywajmy, czasem ciężko jest sięgnąć nam po Biblię. W momencie, kiedy przygotowujemy przedstawienie oparte na tekście biblijnym, czytamy go tyle razy, że utrwala się on w naszym umyśle i znajduje drogę do serca. Jasne, że przygotowując każde przedstawienie o biblijnej tematyce automatycznie żyjemy Biblią i opisanymi tam wydarzeniami, ale życie konkretnymi słowami - to jest dopiero coś!
Wiem, wiem, że jest dopiero sierpień... Ale pamiętajcie, że na dobrze przygotowane przedstawienie potrzeba czasu. A tego zawsze nam brakuje... Więc może warto pomyśleć o tym już teraz, by na później mieć już gotowy plan i tylko go zrealizować, zamiast wpadać w panikę, bo nie mamy żadnego pomysłu? Polecam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Powiedz mi, co o tym myślisz :)